Konkurs / filiżanka kolekcjonerska Ernst Fuchs

Zwycięzcą minionego tygodnia okazał się „pirat z bezludnej wyspy” autorstwa Anny G. Gratulujemy i zapraszamy do kontaktu w sprawie odbioru nagrody (kontakt@rosenthal.pl). Autorem kolejnej wyjątkowej filiżanki z przykrywką jest Ernst Fuchs – słynny wiedeński malarz. Ciekawi nas bardzo, jakie opisy zagoszczą na naszym blogu w nadchodzącym tygodniu…
Fuchs 28

9 Comments on “Konkurs / filiżanka kolekcjonerska Ernst Fuchs

  1. Filiżanka czy może jednak szkatułka ukrywająca klucz do tajemniczego ogrodu, gdzie można przeżyć fantastyczne przygody, gdzie w cieniu krzaków magnolii można spotkać starca z siwą brodą snującego opowiadania o wielkiej miłości i poszukiwaniu szczęścia, gdzie w upalne dni można zaznać ochłody wśród drzew lub w małym jeziorze. Ale ta filiżanka to też puchar dla zwycięscy, który pierwszy odgadnie sekret starca, który mieszka w ogrodzie, może to książę, który nadal szuka swej ukochanej i wystarczy jeden jej uśmiecha a on znów stanie się młody

  2. Och….Ta filiżanka zachwyciłaby Katarzynę Wielką,która uwielbiała przepych i bogactwo.Mogłaby przyjmować gości i częstować ich egzotycznymi mieszankami herbat z różnych zakątków świata.Filiżanka jest elegancka,stylowa i …zachwycająca.Godna koronowanych głów i … niezwykłych gości .

    • Pani Agnieszko, nawiązanie do władców bardzo nam się podoba, szczególnie ze względów historycznych- porcelana niegdyś była zarezerwowana tylko dla wyższych sfer. Ta filiżanka jest szczególnie wyjątkowa, bo jedyna i niepowtarzalna, choć nowoczesna to dzięki Pani również uważamy, że znalazłaby uznanie wśród osobistości minionych epok. Dziękujemy 🙂

  3. Kaprys Afrodyty- czara, z której bogini miłości i piękna, spijała eliksir młodości, każda kropla eliksiru polewana była na strzałę Amora, posłańca Afrodyty. Z kaprysu Afrodyty rodziła się miłość, a ogrody zamieniały się w kaskady pięknych kwiatów.

    Przy takiej filiżance, mogłabym poczuć się jak Afrodyta i ponieść się wodzom pisarskiej fantazji.

    • Pani Małgosiu, serdecznie dziękujemy za opis i zabranie nas w świat starożytnej mitologii greckiej. Nawiązanie w komentarzu do Afrodyty oczarowało nas i pobudziło wyobraźnię! Dziękujemy 🙂

  4. Filiżankę ” Pałac” zwieńczony kopułą, podpierają wysokie, smukłe drzewa. Z okien pałacu dostrzec można przepiękne ogrody i błękitny staw, pokryty kolorowymi mieniącymi się w słońcu nenufarami. Skąpany w letnim błękicie nieba i wody pałac kryje w sobie tajemnice smaku .

    • Pani Heleno, dziękujemy za opis i porównanie filiżanki do pałacu- być może bardzo trafne, w końcu niektóre porcelanowe wyroby to taka mała architektura! Pięknie dziękujemy! 🙂

  5. Hmmmmm… Ja mam traumy zawodowe. Ja tu widzę metaforę Austro-Węgier! A tak – kształt filiżanki wyraźnie sugeruje nam tu istniejący od 1867 roku dualizm – te dwie podpórki po obu bokach filiżanki. Austria i Węgry… Przypominam, ze chcieliśmy (trialistycznie) dołączyć. Nie udało się – może i dobrze. Nie wiem, czy dla nas, ale dla filiżanki na pewno.

    Element nr dwa – przykrycie filiżanki. W wersję banalną „żeby nie stygło” nie uwierzę. Nie ma szans. Przecież to jest dokładnie to samo, co na koronie cesarskiej Rudolfa z Habsburga. Tego, który zakończył w średniowieczu dwudziestopięcioletnie bezkrólewie i przejął (z małą, naprawdę małą przerwą) tron Rzeszy dla Habsburgów. Na długo, bo dopiero w 1807 wyrzuci ich przecież – z Rzeszy, bo nie z Austrii przecież, Napoleon. Rudolf jest łatwy do zapamiętania, bo nazywa się jak renifer gwiazdkowy 🙂 I on jest tym, który zapoczątkował ród, który dał sławę Wiedniowi… Proszę sobie wpisać w wyszukiwarkę „Korona Rudolfa II Habsburga” i odkryć to, do czego Ernst Fuchs nawiązywał.

    Wiedeńczyk – czas więc na element nr 3 analizy filiżankowej. Wiedeń dwa razy rozkwitł tak, że świat padał przed nim na kolana (Rozkwitł!!! sic!!!). Ten pierwszy raz (nie lubię) – za rządów Marii Teresy i Józefa II. Paryż spływał krwią, a w Wiedniu monarchia absolutna kwitła w najlepsze (choć trochę trzęsła portkami, no bo kto by nie trząsł). Etykieta, wychowanie, ochy i achy dworskie – to wszystko idealnie pasuje do wysublimowanej formy tej filiżanki. Nie wiem, czy czytało jury kiedyś Eliasa, ale on napisał, że to własnie rolą dworów jest tworzenie takich wysublimowanych form, ktore pozwolą im się odróżniac od plebsu. Tym jest właśnie ta filiżanka. Wyróżnieniem. W lekko barkowym ształcie. Bujna. Złocona, zdobiona. Jak ktoś przede mną gdzieś napisał – lekko w sytlistyce jajka Faberger. Spokojnie można wysłać Katarzynie Romanownej. Nie obrazi się…

    No i element nr 4. Wiedeń. Kwiaty. Secesja. Tam byli wszyscy, którzy się liczyli wówczas w tej tzw. „sztuce nowoczesnej”. Secesja – miękkie, pogięte, wszechobecne kwiaty. Takież niebo.Tolerancyjny Wiedeń Francuszka Józefa, miłościwie panującego Miastu i światu i nam od wiosny ludów do 1916 roku. Też lubił secesję.

    Taaaaak. Kult Wiednia. Wielka miłość. twórcy do miasta. A dla nas? Odrobina zabawy w „szkukajcie i znajdziecie”. 🙂 Słodkie) 🙂 ’

Leave a Reply to rosenthalblogCancel reply

Discover more from Rosenthal blog.

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading