Przepych Świąt Bożego Narodzenia w stylistyce Versace

Gianni Versace urodził się w prowincjonalnym mieście na południu Włoch. W Reggio di Calabria mógł cieszyć się widokiem morza i błękitnym niebem, ale kiedy nadchodził czas Bożego Narodzenia jak każde dziecko śnił zapewne o tajemniczych górach pokrytych iglastymi lasami zielonymi przez cały rok i białym śniegu.

Dekoracje na talerzach są przepełnione bogactwem- feerie barw, liczne wzory, kolorowe postacie dają obraz Świąt o jakich każde dziecko marzy. Gianni pochodził z niezamożnej rodziny, co może tłumaczyć jego zamiłowanie do przepychu w projektowaniu i marzeniach o Bożym Narodzeniu pełnym prezentów pod choinką, co zauważamy w dekoracji talerzy z kolekcji świątecznej.
kompozycja

 

Który z tych dekoracyjnych talerzy podoba Wam się najbardziej? Z niecierpliwością czekamy na Wasze przemyślenia i komentarze. Najlepsze wpisy nagrodzimy upominkami Versace Christmas Collection.

Nagrodą główną w naszym świątecznym konkursie będzie jeden z unikatowych talerzy kolekcjonerskich Silent Night.

18 Comments on “Przepych Świąt Bożego Narodzenia w stylistyce Versace

  1. A Winter’s Night (2016)- jako jedyny z prezentowanej czwórki – urzekł mnie – może swoją skromnością. Posiada urok zastygłego w mroźnym powietrzu, sosnowego lasu, który zaprasza w swoje ciemne zakamarki – aby odkryć ukryty w iglastej gęstwinie, skarb leśnych elfów… lub spotkać tam Królową Śniegu – która to za ciepły pocałunek, gotowa jest wyczarować złotą choinkę, odzianą w zimne, od swojego blasku, klejnoty. Obietnica i pokusa zaklęte w mrocznych sukniach choinek. Aż czuć świeży dreszcz zmrożonego szronem oddechu…..
    Nie miałam okazji podziwiać tego talerza w rzeczywistości – lecz przyglądając się zdjęciu – takie to obrazy wizualizują się pod powieką 🙂 . Powiedziałabym że jest to zaklęty las w kawałku porcelany, który dostał się do oka Kaja i zmroził jego serce by następnie wraz ze Świętami Bożonarodzeniowymi – odkryć przed Nim potęgę miłości i roztopić wszelkie zimne uczucia….
    Pozdrawiam :*

    • Pani Ewo, Pani opis bardzo nas poruszył. Dzięki takiej interpretacji można poczuć się jak dziecko pochłonięte światem Andersena. Bardzo dziękujemy za ten malowniczy, baśniowy i magiczny opis 🙂
      A czy inne talerze również nie przypominają jakiegoś nierealnego świata wyjętego z kart księgi?
      Pozdrawiamy serdecznie!

  2. Trzy z nich są jak „grudzień”, a jeden z nich jest jak „magia świąt”. Grudzień, kobiety g-r-u-d-z-i-e-ń! Zapewne też przez to przechodzicie i doskonale wecie jak to jest! Na kalendarzu pojawia się GRU-DZIEŃ i w głowie każdej kobiety rodzi się plan działania. Plan działania, który sprawia, że wpadamy z lekki obłęd graniczący z paranoją. Jak to wygląda u mnie? Pędzę, sprzątam, szukam, gotuję, dalej sprzątam, robię listy, kupuję, smakuję, sprzątam, znowu kupuję, pakuję, stroję, przymierzam, wymyślam, ogarniam, kalendarz adwentowy wyjadam, znowu stroję, prasuję, znowu gotuję, zapominam, znowu sprzątam, się denerwuję, nawet krzyczę, znowu sprzątam i znowu pakuję, zapraszam, odwiedzam, objadam się, cieszę prezentami, zachwycam uśmiechami, życzenia składam, aż wreszcie… czuję magię… bo najważniejsze to mieć blisko wszystkich tych, których się kocha. A to dowodzi, że najpiękniejsze są rzeczy najprostsze. Mój wybór pada na zielono złoty wzór, bo magia Świąt kryje się w prostocie.

    • Pani Ewelino, nic dodać i nic ująć! Prawdziwy i szczery komentarz- nie ma co oszukiwać, że grudzień składa się tylko z magii, ale w końcu po szaleństwach przygotowań można poczuć ten spokój, prawdę, harmonię jaką dają Święta 🙂
      Dla nas magią są spotkania z rodziną, bycie tylko tu i tylko teraz, zwolnienie chociaż na chwilę- a czym dla Pani jest magia Świąt? 🙂
      Pozdrawiamy ciepło!

      • Kochani, ostatnie zdania są odpowiedzią na pytanie o magii Świąt 🙂 Bo w tej codziennej bieganinie, niezależnie od miesiąca w roku, warto się na chwile zatrzymać i zobaczyć co i kogo mamy obok siebie. Powinniśmy to doceniać na co dzień, ale często jest tak, że udaje nam się tylko w czasie Świąt 🙂

  3. W tej odsłonie najbardziej podoba mi się Christmas Magic, bo po pierwsze sam w sobie wygląda, jak świąteczny prezent, a po drugie posiada motyw jemioły, która co roku gości w moim domu. Uwielbiam jej symbolikę powodzenia, pomyślności i wieczności oraz to, że można się pod nią bezkarnie całować w ramach oczekiwania na trwały związek, jak i dla własnej doraźnej przyjemności 😉

    • Droga Zosiu, piękne słowa! Christmas Magic właśnie pokazuje tę magiczną stronę Świąt- prezenty, obdarowywanie innych, czas spędzony z bliskimi, no i miłość…
      Jemioła zobowiązuje 😉
      Pozdrawiamy serdecznie!

  4. Zielono-czerwony talerz Merry Christmas (2011) jest zdecydowanie najpiękniejszy! Zarówno kolorystyką jak i sceną, przedstawiającą trzech mędrców, nawiązuje bezpośrednio do Świat Bożego Narodzenia, lecz jednocześnie robi krok w przód do kolejnego wydarzenia obchodzonego krótko po Nowym Roku – Objawienia Pańskiego. Potoczni trzej królowie ze wschodu zostali przedstawieni przez Gianniego w niezwykle urokliwy i szczegółowy sposób – wielobarwne, wzorzyste szaty, orientalne nakrycia głowy oraz dynamizm, niemal widać jak stawiają kolejne kroki by złożyć pokłon nowonarodzonemu Jezusowi. Podążają za gwiazdą przewodniczką, ta z kolei u Gianniego jest okazała i majestatyczna, nie można jej pomylić z żadną inną. Gwiazda Betlejemska, góruje i wskazuje drogę mędrcom oraz ich orszakowi. Karawana, jak na królów przystało, jest równie bogato zdobiona, a zwierzęta, pięknie przybrane w kolorowe ozdoby podążają do Betlejem. Emanują egzotyką i orientem, widać po nich iż pochodzą z odległej krainy. Cały kadr przedstawiony na talerzu wydaje się być wycinkiem z najpiękniejszej baśni, mógłby stanowić cudowną ilustrację do historii o trzech wschodnich mędrcach opowiadanej naszym najmłodszym. Jestem pewna, że cieszyłby zarówno oko dorosłego jak i dziecka ponieważ intryguje i zachwyca jednocześnie.

    • Droga Inko, absolutnie zgadzamy się z tym komentarzem. Ta dekoracja ma w sobie pewną bajkowość, tajemniczość- w końcu ukazuje trzech królów z różnych stron świata. Na jednym talerzu zawarta jest tak złożona historia, czyż to nie jest wspaniałe?
      Pięknie dziękujemy za opis i serdecznie pozdrawiamy!
      Zachęcamy również do dalszej zabawy! Już jutro kolejna porcja nowych wzorów do opisania- im więcej opisanych dekoracji, tym większa szansa na wygraną głównej nagrody! 🙂

  5. Wszystkie te talerze to wspaniałe dzieła sztuki. Moim zdaniem w procesie tworzenia każdego z nich artyście towarzyszyła chęć pokazania innej wersji świąt. Od tej radosnej, którą widzą dzieci – z konikami na biegunach, bałwankiem. Przez towarzyszące nam uczucia niczym ornamenty, życzenia, które pragniemy zdobyć i ciekawość – co mogą skrywać misternie zapakowane paczuszki pod choinką. Na dziele z lasem widzimy choinki, jednak jedna z nich jest wyróżniona – moim zdaniem to nawiązuje do poszukiwania najpiękniejszego drzewka, odwołuje się do tradycji i pielęgnowania familijnych zażyłości. Ostatni talerz w mojej opinii odwołuje się do sfery duchowej – zieleń kolor nadziei, trzej mędrcy i Gwiazada Betlejemska – zwiastun dobrej nowiny i cudów. To wspaniała kolekcja, która pokazuje że wielki projektant, mimo ubóstwa, hołdował rodzinnym wartościom, które sprawiają że okres świąt jest wyjątkowy. Mi najbardziej podobają się choinki, gdyż nawiązują również do mojej rodzinnej tradycji – wielkiej wyprawy po perfekcyjne, najbardziej pachnące drzewko.

    • Droga Natalio, bardzo trafne spostrzeżenia! Każdy talerz to zupełnie inna wersja Świąt, ale jednak to te same Święta…
      Tradycja jest piękna, trzeba ją pielęgnować- każdą dobrą tradycję!
      Serdecznie pozdrawiamy i zapraszamy do dalszej zabawy! Już jutro do opisania kolejne talerze 🙂

  6. Versace-przepych, bogactwo, luksus to słowa, które zawsze kojarzą się z marką, tym razem cała kolekcja świątecznych talerzy zachwyca i tych, którzy decydują się na ekstrawagancję, ale i tych którzy wolą subtelny otulony śniegiem klimat Świąt Bożego Narodzenia. Każdy jest inny, oczekuje czegoś innego i czuje inaczej, dlatego fenomenalne jest że Versace i tym razem urzeka każdego, by mógł zatopić się w świątecznym klimacie, spoglądając na kolekcje można uciec gdzieś daleko w świat Winter’s Night, Christmas Magic czy też Metry Christmas…i poczuć magię świąt.

    • To prawda, każdy może odnaleźć swój własny klimat, poczuć atmosferę, która jemu jest bliższa, bo każdy talerz jest zupełnie inny, kładzie nacisk na inne wartości.
      A my jesteśmy ciekawi, który Pani jest najbardziej bliski?

      • To trudne pytanie, bo każdy z nich ma w sobie coś intrygującego, jednak odzwierciedleniem mnie samej jest zdecydowanie – A Christmas Magic 2008, gdyż odzwierciedla kwintesencję Świąt Bożego Narodzenia, uwieńczony czerwoną wstążką, w kolorze serca, bo gdzieś tam w środku kryje się jeszcze jakaś niespodzianka, jakaś chwila, na którą każdy z nas czeka..

  7. Dla mnie bezkonkurencyjny jest talerz Merry Christmas (2011) jest to po prostu całe moje dziecięce wyobrażenie o świętach zamknięte na tafli talerza. Tak właśnie widzę święta w moich wspomnieniach. W mojej rodzinie nie brakowało artystycznych dusz i może dlatego zawsze ubieranie choinki było jedną wielką wypadkową tego co akurat każdy z domowników miał ochotę na niej powiesić. Nie brakowało zabawek które w ciągu roku spełniały się w innej roli niż bąbka, z siostrą mogłyśmy na choince zawiesić co nam się żywnie podobało, nie brakowało wtedy w okresie głębokiego PRL-u samoróbek w postaci wyciętych z zachodnich katalogów ozdób choinkowych naklejonych na karton i powieszonych na choinkę 😉 do tego babciny śnieg zrobiony z soli z wodą pod ciężarem którego niektóre z gałązek nie wytrzymywały. Takie właśnie były moje święta kolorowe do bólu głowy, „na bogato” na swój sposób, wesołe, zabawne… Wzór talerza jest po prostu moją domową choinką na której było wszystko, dla każdego było miejsce, każdy mógł mieć swoją chwilę chwały i rozbłysnąć w blasku lampek. Dorastając w wielopokoleniowym domu ( dzięki problemom mieszkaniowym jakie w tamtych czasach przechodziła większość rodzin) miałam szansę z wujkiem wielką duszą artystyczną nie tylko wieszać kolorowe tekturki z zachodnich magazynów ale również przemalowywać bombki, strugać i lepić figurki. Myślę, że gdyby ten talerz zobaczyli moi synowie powiedzieliby, że to nasza domowa choinka, i chociaż z ozdób tamtego czasu zostało już niestety niewiele ozdób, w naszym domu też nie ma standardowej choinki jedno lub dwu kolorowej. Jest właśnie taka na wzór tego talerza, wiszą słoniki, wiewiórki, baletnice, czasem pojawi się jakiś ludzik Lego czy żołnierzyk, którzy wśród tak zacnego grona ozdób choinkowych są mile widziani. Ważne jest dać przestrzeń do rozwoju, żebyśmy nie bali się puścić wodzy naszej fantazji, taki właśnie jest ten talerz i…. takie właśnie są święta a i każdy zwykły dzień u nas w domu 🙂

    • Droga Joanno, już się rozmarzyliśmy przez Twój opis. Święta dawniej były tak kolorowe, pstrokate, ale przy tym wszystkim najważniejszy był czas spędzony z rodziną- dzisiaj już chyba mniej się pielęgnuje relacje.
      Oczami wyobraźni widzimy te kolory na choince, te wiewiórki i słoniki. Cieszymy się, że porcelana może budzić takie sentymentalne wspomnienia 🙂
      Dziękujemy za opis i zapraszamy do dalszej zabawy! Już jutro pojawi się na blogu kolejna „porcja” dekoracyjnych talerzy Versace- nowe wzory i nowe wyzwania 😉

  8. Baśniowo prawda? I jednocześnie tak… klasycznie bo i baśniopisarze nie byle jacy.
    Merry Christmas z 2011 to są ilustracje do baśni Grimmów, prawda? Talerz cudowny, motywy zwierzęce mogą zachęcać do głębszych analiz między jednym pierogiem a drugim. Tylko… Ja jakoś fanką Grimmów nie jestem. Może powinnam docenić podłoże etnograficzne, socjologiczne, społeczne), gdybym była niemiecko-języczna doceniłabym też zasługi językowe. Ale tak – no nie mogę. Wszystkie wilki i owce i koźlątka i Czerwone Kapturki – nie moja wizja świata, Panie Versace, chociaż doceniam motyw choinki – my zawdzięczamy ją właśnie Niemcom, choć dziś mało kto o tym pamięta.
    Ten na zielonym tle – to są ilustracje do Puszkina. Puszkina w sumie lubimy, choć sprawa jest dyskusyjna, bo z jednej strony przyjaźnil się z tym nieszczęsnym Mickiewiczem, z drugiej dość brutalnie nas osądzał po powstaniu listopadowym. Ale „Damę Pikową” napisał cudnie, wiersze w oryginale czarują do dziś. A baśnie!!! Ja nie wiem w jakim wieku jest jury, ale ja jestem rocznik 1979 i jak miałam jakieś 10 lat, to w domu pojawił się taki wybór baśni Puszkina. Jakieś państwowe wydawnictwo, ale z przepięknymi ilustracjami -takimi właśnie w tej stylistyce talerzowej. To wszystko takie cudne i takie bujne. I takie złoto-cerkiewne, choć to przecież baśń, nie religia. Choć – to chyba Platon wyjaśniał, że jak nie jest w stanie czegoś wytłumaczyć filozofią i religią to odwołuje się do mitu. I tak właśnie Puszkin tłumaczył świat, pełen dziwnych stworów, gwiazd latających i spadających , złotych rybek, złych caryc do dobrych chłopów. W sumie – optymistyczniej niż u Grimmów. Zło zawsze jest ukarane, dobro zwycięża. I super – w sam raz na Wigilię. Do kutii (już bardziej wschodnio i zapowiedziowo-bogacko – z tym makiem jako symbolem i metaforą – się nie da) jak znalazł.
    A winter’s night to jest Andersen. Choinka. Piękna baśń. Ekologicznie słuszna – bo pokazująca, że ścinanie choinek właściwie nie ma sensu, choć nie odczarowująca niezwykłego uroku jej zdobienia, oświetlania i przede wszystkim przystrajania. Wspólnego. Te choinki są jeszcze w lesie. Może przed domem – i niech tam zostaną, niech towarzyszą wieczerzy tak po prostu, zza okna, takie piękne.

    Długo myślałam nad tym ostatm talerzem. Christmas Magic. To prawda. Jest magiczny. Jest moim ulubionym i na nim mogłabym jeść w tę wigiliną noc wszystko, od początku do końca, od śledzi rozpoczynając, na makowcu kończąć (umyję w tak zwanym międzyczasie).
    Nie znam baśni austriackich. W ogole – poza Jelinek – moja wiedza o Austrii jest żadna, a to nie jest najlepszy świąteczny przykład. A dlaczego Austria?
    Bo to jest secesja. To jest Alfons Mucha, to jest wiedeńska secesja, to jest Klimt, to jest Otto Wagner. To jest mieszczański austriacki dom czasów belle epoque z Cichą nocą w tle. Moze to nie baśń, może odbiega nieco od wcześniejszych autorów i motywów. Ale jak to może nie być baśń, skoro wszycy potrafią ją zanucić i wszyscy potrafią powiedzieć, jak ją po raz pierwszy zaśpiewano w pewną zimową, śnieżną noc…
    Cicha noc, pokój niesie ludziom…

  9. Talerz „It’s Christmas” (nie wiem dlaczego podpisany jako „Merry Christmas”) to otwarta brama, przez którą do naszego świata wjeżdżają Trzej Królowie w całej swojej glorii. Królowie (czy też Mędrcy) są poważni i pełni dostojeństwa, a piękne kolory i wymyślne ornamenty ich strojów odcinają się od zielonych pól, które przemierzają. Klimat ziem, przez które przechodzą jest o wiele łaskawszy niż nasza zaśnieżona Północ i nadaje im innego, ale też świątecznego uroku. Królowie, mimo całego swojego bogactwa i potęgi, idą do Zbawiciela pieszo, żeby złożyć mu należyty hołd, z wyjątkiem najstarszego z nich, w wysokim turbanie, któremu wiek już nie pozwala na długie wędrówki. Pozostałe rumaki, które widać w ich orszaku, nie niosą ludzi, ale dary. Przemierzają długą drogę przez symetryczny i okrągły talerz świata, który stanowi brzegi ich poznania (i naszego naczynia), ale nie poddają się zwątpieniu czy dotrą do celu. Prowadzi ich bowiem znak z Nieba, czyli Gwiazda Betlejemska. Mędrcy (czy też Królowie) zauważyli ją i od razu pojęli ważność znaku, nie zignorowali go jak większość im współczesnych. Rozpoczęli swoją pielgrzymkę, ale kontynuują ją od pewnego czasu w kompanii swoich dwóch odpowiedników z innej części świata – ponieważ droga ma wiele początków, ale tylko jeden cel i dlatego nieuchronnie zbiega się w jedność. Użycie żywych, kontrastujących kolorów zwiększa czytelność kompozycji, a jej koncepcja i ogólna symetria obiecuje dużo przyjemnych wrażeń na bardzo wiele świątecznych wieczorów spod znaku Gwiazdy Betlejemskiej.

Leave a Reply to rosenthalblogCancel reply

Discover more from Rosenthal blog.

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading