Karim Rashid – Kolorowy ptak

Jeden z najbardziej płodnych i oryginalnych designerów, charakteryzujący się rozpoznawalnym stylem, półbrytyjczyk, półegipcjanin. Urodził się w Kairze w 1960 r., dorastał w Kanadzie. Jego pierwszym designerskim zajęciem była praca projektanta narzędzi w kanadyjskim przedsiębiorstwie. Dziś jest laureatem blisko 300 nagród i ma na koncie 3000 wdrożeń. Uwielbia Nowy Jork i Belgrad, z którego pochodzi jego żona. Miłośnik różowego koloru; w wolnych chwilach jest dj’em. W 2001 roku „Time” nazwał go „poetą plastiku”. Ma na swoim koncie ponad dwa i pół tysiąca projektów, dwa doktoraty honoris causa (Ontario College of Art and Design oraz Corcoran College) i kilkadziesiąt wystaw indywidualnych. Współpracował m.in. z markami Alessi, Kenzo, Prada. teraz jego charakterystyczne prace możemy nabyć w salonach Rosenthal.

Produktów zaprojektowanych przez Karima Rashida nie sposób pomylić z żadnymi innymi. Wyglądają jak połączenie futurystycznych wizji reżyserów filmów sciencefiction z estetyką japońskich gier video, skrzyżowanych z elementami pop-artu i kultury techno. Wszystko tonie w pastelowych, odważnie zestawionych kolorach, często celowo zbliża się do granicy kiczu. Nieważne, czy mamy do czynienia z krzesłem, etui na laptopa, zegarkiem, czy projektem hotelu – projekty designera konsekwentnie tworzone są w tym samym klimacie. Bardzo spójnym, a jednocześnie różnorodnym. Robią niesamowite wrażenie, nawet jeśli komuś się nie podobają. Choćby ze względu na wszechobecny róż, ulubioną barwę projektanta. „Różowy jest bardzo pozytywny, to niezwykle uniwersalny kolor, tak jak kiedyś czerń. Kto powiedział, że różowy jest tylko dla kobiet? To schemat myślowy. Ja chcę przełamywać różnice płci w designie i robić rzeczy zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Przyjemne i zmiękczające rzeczywistość, która jest dość brutalna” – mówi Rashid. Do daje, że wszelkie problemy z kreatywnym projektowaniem biorą się z utartych przyzwyczajeń zarówno samych designerów, firm, dla których projektują, jak i konsumentów. Ma na koncie prawie 3000 wdrożeń, pracował dla największych marek (Alessi, Egizia, Davidoff, Umbra, Coca-Cola, Armani, Google i dziesiątek innych), jednak pociesza młodych designerów, że wciąż na 50 projektów, które wymyśli, tylko jeden trafia na taśmę produkcyjną. Ale mimo wszystko trzeba mieć otwartą głowę i wierzyć w siebie.

Warsztat designera

Gdy w maju 2010 r. przyjechał do Poznania jako gość honorowy arena Design, jego prezentacja przypominała manifest programowy pod hasłem „demokratyczny design”. Pierwszy z głoszonych przez niego wówczas postulatów brzmiał następująco: designerskie produkty powinny być tanie, ponieważ obcowanie z dobrze zaprojektowaną rzeczywistością należy się nie tylko zamożnym obywatelom.

Drugi jego postulat to prośba o zrezygnowanie z archetypicznego myślenia. „Dziś świat zmienia się tak szybko, że wzornictwo przemysłowe nie nadąża za tymi zmianami. Dlatego projektowanie na dłuższy okres już się nie sprawdza. Bo design to tworzenie przedmiotów odpowiadających na najważniejsze potrzeby ludzi właśnie tu i właśnie teraz. Niestety, wciąż myślimy archetypami przedmiotów z przeszłości, które obecnie nie spełniają swoich funkcji, a dodatkowo nie wykorzystujemy w pełni najnowszych technologii. Dlaczego mam projektować kubełek na lód do szampana, kiedy mogę zaprojektować po prostu butelkę z systemem chłodzącym? Dziś pracujemy z laptopem, często na leżąco, a jeszcze żadna firma nie wdrożyła wygodnej leżanki do pracy! Kiedyś zaproponowałem LG stworzenie telefonu z gumy. Nieraz przecież w złości rzucimy telefonem. Ale w głowach LG cały czas tkwił archetyp telefonu pokrytego chromem, guma była dla nich nie do przyjęcia. Dlaczego wciąż wszystkie aparaty fotograficzne są poziome? To arche typ związany z kliszą. Dziś aparaty cyfrowe nie potrzebują kliszy, ale archetyp układu poziomego pozostał” – wylicza Karim Rashid. I wreszcie postulat trzeci: nie powinniśmy kupować brzydkich przedmiotów. Wtedy producenci przestaną je wytwarzać.„Jeśli to zrobimy, świat będzie ciekawszy. Dziś zglobalizowany świat jest strasznie nudny. Wszystko wygląda tak samo. Gdy byłem dzieckiem i wybierałem z ojcem samochód, mieliśmy 25 kolorów do wyboru. A później przyszli Japończycy i doszli do wniosku, że karoseria powinna być albo czarna, albo srebrna. Dziś na szczęście wszyscy cenią indywidualizm, więc powinniśmy kierować się nim również przy zakupach” – postuluje Rashid.

One Comment on “Karim Rashid – Kolorowy ptak

  1. Życie byłoby smutne, gdyby na świecie nie było takich ludzi jak Karim Rashid, dzięki któremu możemy cieszyć się ciekawym wzornictwem i kolorami.

Leave a Reply

%d bloggers like this: