Pomarańczowy #Design w kolorach tęczy

Jeśli zmieszamy 2 podstawowe barwy: czerwoną i żółtą, zyskamy jeden z najjaskrawszych kolorów – pomarańczowy. Wielki niemiecki poeta, Johann Wolfgang Goethe poświęcił badaniom o kolorach kilkadziesiąt lat, zanim opublikował swoją pracę pt. “Nauka o kolorze”.
Czerwień opisana jest w niej jako piękno, żółty jest kolorem dobra, a z ich połączenia wynika zdaniem autora – kolor pomarańczowy, czyli szlachetność. Niezależnie od interpretacji poety, kolor ten jest bezsprzecznie jednym z najcieplejszych, symbolizuje spontaniczność i optymizm.  Jego nazwa pochodzi od pomarańczy, słodkiej i soczystej, a kojarzy się z radością, przyjemnością i jaskrawym zachodem słońca. Kolor ten jest w naszej kulturze symbolem żaru i ognia, a zarazem – witalności i namiętności, natomiast w Chinach i Japonii – szczęścia i miłości. Jak powszechnie wiadomo, jest najważniejszym kolorem w buddyzmie, a europejskim elegantkom kojarzy się przede wszystkim z torebką Birkin. Choć w dekoracji wnętrz uważany jest za kolor ekstrawagancki, może być ciekawym akcentem kolorystycznym, a w świecie mody na skutek dyktatu francuskiego imperium Hermes jest synonimem luksusu. Jeśli zdarzy się komuś trafić do legendarnego muzeum sztuki współczesnej, nowojorskiej MoMy, niezależnie od tego ile obejrzy wspaniałych prac, w pamięci pozostanie mu z pewnością fascynująca Marylin Monroe na pomarańczowym tle, jeden z najbardziej intrygujących portretów autorstwa Andy Warhola.

Z pewnością znajdą się wśród naszych Czytelników także osoby, które uwielbiają kolor pomarańczowy – zostawcie pod tym postem komentarz, odpowiadając na pytanie: dlaczego lubicie tę barwę, z czym Wam się kojarzy i jakie wywołuje wspomnienia?

Na autora najlepszego komentarza czeka atrakcyjna nagroda: solniczka i pieprzniczka “Liliput” marki Alessi, naturalnie w kolorze soczystej pomarańczy!

Wyniki konkursu poznacie już 2 kwietnia!

Zapraszamy do wspólnej zabawy 🙂

UWAGA, UWAGA! ROZWIĄZANIE KONKURSU!

DZIĘKUJEMY ZA WSZYSTKIE OPISY – BYŁY WSPANIAŁE I CIESZYMY SIĘ, ŻE TYLU CZYTELNIKÓW WZIĘŁO UDZIAŁ W NASZEJ ZABAWIE.

WYGRYWA POST OPUBLIKOWANY PRZEZ:

“Pestki słodkich pomarańczy i soczystych mandarynek upychałam w doniczkach domowych kwiatów z nadzieją, że wyrosną z nich okazałe drzewa, obsypane niczym winogrona kiściami pomarańczowych, smacznych owoców… Drzewka dziecięcych marzeń nader często gubiły liście, nigdy jednak nie owocowały. Tak, na przekór przyjętym zasadom, pomarańczowy stał się dla mnie kolorem nadziei, oczekiwania i wiary spychając z piedestału niosącą życie zieleń. Z pomarańczowym zaczynam każdy dzień – pachnąca latem szklanka soku stawia na nogi skuteczniej niż kawa! Mijamy się w drodze do pracy, kiedy ostrzega mnie swoją barwą ze znaków drogowych. Lubię się z nim spotykać w domu, na zakupach, w łóżku czy w sałatce – za każdym razem obsypuje mnie dawką pozytywnej energii, ciepła i nutką szaleństwa.”

GRATULUJEMY SERDECZNIE I PROSIMY O KONTAKT W CELU USTALENIA ODBIORU NAGRODY: kontakt@rosenthal.pl

9 Comments on “Pomarańczowy #Design w kolorach tęczy

  1. barwa pomarańczowa to esencja słońca, ciepła i radości, którą emanuje ten kolor, to czas wspomnień z dzieciństwa, zachodu słońca nad wiejskim polem zbóż i ciepłem sierpniowego wiatru przepełnionego już zapachem jesieni…

  2. Kolor pomarańczowy – to mój ulubiony! Mój pokój jest urządzony tak aby dominował w nim ten kolor bo w takim otoczeniu czuję się dobrze i tak odpoczywam! Najwięcej starań kosztowało mnie znalezienie pomarańczowego słonia do mojej kolekcji ! Kolor ten kojarzy mi się z gorącą Afryką, zachodzącym Słońcem, słodkimi świątecznymi pomarańczami , wymarzoną sukienką prezentem i … kolorem mojego pokoju !

  3. Kolor pomarańczowy to wspomnienie pomarańczy, które w czasach mojego dzieciństwa owocowały tylko w okresie Bożego Narodzenia.Zawsze lubiłam tę optymistyczną barwę i chciałam, żeby zaistniała w moim różnokolorowym wnętrzu.Kiedy zobaczyłam nowe energetyczne kolory fantastycznego krzesła Oh projektu Karima Rashida, to już wiedziałam, że pomarańczowy będzie królował w mojej kuchni.Radosna barwa tak odmieniła to miejsce, że spotkania z przyjaciółmi spontanicznie przeniosły się do kuchni.Niewątpliwie ich również zafascynowała pozytywna energia pomarańczowego koloru.

  4. Gdy cofam się do czasów dzieciństwa i pierwsze, co przychodzi mi na myśl to Naranjito, maskotka mundialu w 1982 roku. Naranja to po hiszpańsku pomarańcza a ja miałam plastikową skarbonkę w kształcie tej maskotki. Wrzucałam do niej drobniaki, które później przeznaczałam na zakup różnych błyskotek na odpuście 😉 Piękny odcień pomarańczowego miały wygrzane na słońcu soczyste brzoskwinie o aksamitnej skórce, rosnące w sadzie mojego dziadka. Wspaniale gasiły pragnienie w letnie dni, podobnie jak oranżada o smaku pomarańczowym sprzedawana przez panią w drewnianej budce. Piękny nasycony odcień pomarańczowy miała kula zachodzącego za lasem słońca, które złociło mury stuletniego domu moich dziadów, wpadało do pokoju przez ręcznie robioną przez babcię firankę i ostatnimi złotopomarańczowymi promieniami przesuwało się po klawiszach starego pianina, jakby chciało zagrać jakąś piękną melodię. Kolor pomarańczowy to kwiaty rosnące na klombach w moim rodzinnym miasteczku. Nazywały się turki (albo aksamitki) i miały dość intensywny zapach. Kiedy tylko zaczynały kwitnąć już wiedziałam, że wiosna tuż tuż 🙂 Pomarańczowy kolor miało bursztynowe serduszko, które wiele lat temu tata przywiózł mi znad morza, ale niestety zaginęło gdzieś podczas licznych przeprowadzek. I jeszcze jedna rzecz mi się przypomina – pewna książka, która stała na półce w biblioteczce moich rodziców – była to Encyklopedia Zdrowia. Miała płócienną okładkę w ostrzegawczej barwie wściekłej pomarańczy. I całkiem słusznie, bo to co zawierała w środku na pewno nie było przeznaczone do czytania przez kilkuletnie dziewczynki 😉

  5. Pestki słodkich pomarańczy i soczystych mandarynek upychałam w doniczkach domowych kwiatów z nadzieją, że wyrosną z nich okazałe drzewa, obsypane niczym winogrona kiściami pomarańczowych, smacznych owoców… Drzewka dziecięcych marzeń nader często gubiły liście, nigdy jednak nie owocowały. Tak, na przekór przyjętym zasadom, pomarańczowy stał się dla mnie kolorem nadziei, oczekiwania i wiary spychając z piedestału niosącą życie zieleń. Z pomarańczowym zaczynam każdy dzień – pachnąca latem szklanka soku stawia na nogi skuteczniej niż kawa! Mijamy się w drodze do pracy, kiedy ostrzega mnie swoją barwą ze znaków drogowych. Lubię się z nim spotykać w domu, na zakupach, w łóżku czy w sałatce – za każdym razem obsypuje mnie dawką pozytywnej energii, ciepła i nutką szaleństwa.

  6. Kolor pomarańczowy – moim ulubionym kolorom.
    Zamykam oczy i czuję zapach tego koloru! Pomarańcze mieszają się z zapachem świeżo koszonej trawy … tak właśnie pachnie kolor pomarańczowy. Pozwala mi również wrócić do czasów dzieciństwa, kiedy to razem z Babcią kroiłyśmy pomarańcze i wyciskałyśmy z nich sok, z pełnym dzbankiem szłyśmy na trawę, na koc i oglądałyśmy słoneczne niebo. Same cudowne wspomnienia – pewnie dlatego w mojej kuchni dodatki są w kolorze pomarańczowym 🙂

  7. To jeden z najradośniejszych kolorów, zawsze wprowadza mnie w dobry nastrój. Kojarzy mi się ze wschodem i zachodem słońca i zawsze wtedy wspominam młodzieńcze lata i wyobrażenia o romantycznej miłości, która nieodzownie musiała zawierać element zachodu słońca, najlepiej gdzieś wysoko w górach albo nad jeziorem. Ponieważ to symbol optymistów to nawet w najsmutniejsze dni drobny element w tym kolorze przywołuje uśmiech na twarzy, jakoś radośniej i śmielej podejmuje się wtedy decyzje zwłaszcza te , które decydują o tym czy będę mogła oglądać zachód słońca sama czy może w towarzystwie.

  8. Pomarańczowy?
    Ciepły, radosny i taki… dzięcięco-pozytywny!
    Myśląc pomarańczowy, widzę tapetę na ścianie w moim dziecięcym pokoju. Tę w odcieniu morelowym, w prążki. Widzę też moje pióro kulkowe w odcieniu miodowym, falbaniastą, marchewkową sukienkę przywiezioną przez jedną z ciotek z Turcji (oj, jak mi jej koleżanki z sąsiedztwa zazdrościły!) oraz ściany ukochanej szkoły. Ceglaste.
    Pomarańczowy był też wspaniały mazurek babci, który, już kilka dni przed świętami, kusił nas bogactwem zapachów. Kusił i… “Nie ruszać tego, to na święta” – słyszałyśmy z siostrami, więc dyskusji nie było. A w święta, jak to w święta, goście się zjeżdżali i… często po mazurku pozostawał olbrzymi niedosyt 🙂
    Potem, gdy zaczęłam podróżować, pokochałam kraje w odcieniu pomarańczy.
    Te pustynne, gorące i tak ciepłe, jeśli chodzi o gościnę.
    Pokochałam kawę o nucie pomarańczy, gorzką czekoladę z kawałkami pomarańczy, poncz pomarańczowy i mandarynki zrywane prosto z drzewa.
    I “Amelię”. Film w odcieniu pomarańczy. (Serio!)
    I obrazy Dalego. Znów bogate w odcień pomarańczowy. (Co chyba każdy dostrzega)
    A i teraz, gdy jestem mamą, pomarańczowy mi wciąż towarzyszy.
    Ot, choćby na stoliku leży książka synka o kolorze pomarańczowym. Z uroczą żyrafą na okładce.
    A ja, pisząc ten tekst, zajadam się soczystymi pomarańczami…
    I jak tu mam nie lubić tej barwy?

Leave a Reply

%d bloggers like this: