Wszystko, byle nie porcelana! – historia Turpina Rosenthala

Kolekcjonerów porcelany i wielbicieli marki Rosenthal zaintryguje z pewnością postać Turpina, najstarszego syna Philipa Rosenthala, założyciela Studio-Line. Udzielając kiedyś wywiadu zaszokował on wypowiedzią: „…mogę robić w życiu wszystko, byle nie miało to związku z porcelaną!” Niestety nie udało mu się, bo po różnych prywatnych i zawodowych zawirowaniach musiał – z takim nazwiskiem! – powrócić jednak do porcelany.
Jego dzisiejsza działalność nie ma związku z firmą dziadka i ojca oraz bawarskim miasteczkiem Selb, ale “skupując” niewielkie manufaktury we wschodniej części Niemiec Turpin stał się znowu liczącym się graczem w świecie porcelany, będąc największym producentem kubków w Europie!
Turpin Rosenthal rzucił wszystko na jedna szalę. Jako 28-latek zarządzał kiedyś amerykańską filią Rosenthala, a w rozmowie z „New York Times” powiedział o Amerykanach: “… jedzą z papierowego talerza, czy …czegoś tam” – to jego słowa! Nie przysporzyło mu to popularności ani sympatii, a swego rodzaju paradoksem jest to, że współcześnie jego zainteresowania tzw. kulturą stołu ograniczyły się do jednego elementu zastawy, jakim jest powszechnie używany kubek.
Takie życie! Turpin Rosenthal jest w tym najlepszy! Dokładnie 25 lat temu, 21 grudnia 1993 roku, zakupił fabrykę porcelany Koenitz, a wkrótce kolejną, w niezbyt odległym Weimarze. Nadal inwestując, konsekwentnie realizuje swój program i jest dziś jednym z największych na świecie producentów kubków.
Jubileuszowy rok 2018 przyniósł mu w urodzinowym prezencie cenioną nagrodę Promotional Marketing Award w uznaniu za nowatorski projekt kubka pokrytego specjalną glazurą. Każdy użytkownik może nanieść na jego powierzchnię swoją indywidualną dekorację, zmyć ją w dowolnym czasie i tworzyć kolejne jej wersje.
Właśnie dziś mija 25 lat od rozpoczęcia współpracy przez Turpina Rosenthala z manufakturą Koenitz i Weimar. Z tej okazji przekazujemy najlepsze życzenia z okazji srebrnego jubileuszu!
Na zdjęciu (od lewej): M.A. Kareński-Tschurl oraz T. Rosenthal