Ciemnych stron życia nie odnajdziemy na płótnach Romero Britto! Może dlatego, że doświadczył biedy jako jedno z dziewięciorga dzieci w brazylijskiej rodzinie? Może zbyt wcześnie poznał gorzką prawdę, że nie zawsze uczciwą praca zapewni bezpieczny i dostatni byt w świecie biedy, przestępczości i przemocy?Jako dziecko uciekał w nierealny świat kolorowych reklam z  pustych opakowań i gazetowych wycinków. Wcześnie zaczął sam próbować swych sił rysując i malując, ale o żadnym wykształceniu w swym kraju nie mógł nawet marzyć . Jako zdeterminowany 20-latek powziął w 1983 roku odważną decyzję wyjazdu do Europy, chcąc poznać sztukę mistrzów Starego Kontynentu i podjąć studia artystyczne. Jego wędrówka zakończyła się w USA, gdzie właśnie święcili triumfy Andy Warhol i Roy Lichtenstein w nurcie pop-artu.  Romero Britto osiadł w Miami i tam stworzył swe malarskie atelier, choć jego obrazy malowane akrylem na płótnie nie znajdowały wówczas wielkiego uznania.  Zachował jednak swój styl, a postacie z jego obrazów – ludzie i psy, ryby i koty – są niezmiennie radosne i pełne optymizmu. Każdy jego rysunek czy obraz zdaje się być przesłaniem:  życie jest piękne!Galeria Romero Britto wciąż znajduje się  w Miami Beach na Florydzie, ale jego obrazy, rzeźby i instalacje spotkać można na całym świecie, czy to w Berlinie, w Hyde Park w Londynie czy na lotnisku JFK w Nowym Jorku. Od minionego roku możemy też dzięki Goebel czerpać z optymizmu artysty używając porcelanowych produktów codziennego użytku. Odnajdziemy na nich ulubiony motyw artysty – parę zakochanych i czerwone serce lub zabawne zwierzęta, a wśród nich ulubionego kota, szczęśliwego i zawsze promiennie uśmiechniętego!