Modne espresso!

Espresso – to jak powszechnie wiadomo, mała porcja mocnej kawy parzonej w ekspresie. Warto zwrócić uwagę na grę słów, bo nazwa ta wbrew powszechnym sądom nie ma nic wspólnego z szybkością parzenia kawy, lecz z wyrazistością smaku ( od włoskiego słowa: espressivo).
Popularna niegdyś przede wszystkim we Włoszech i Hiszpanii znajduje amatorów na całym świecie. Już ponad sto lat temu wynaleziono pierwszy ekspres do espresso, a maszyny do parzenia kawy są nieustannie ulepszane. Nie zmienia się natomiast zwyczaj picia espresso w małych grubościennych porcelanowych filiżankach. Dla koneserów byłoby niewybaczalnym grzechem podanie jej w niskiej filiżance do herbaty z cienkiej porcelany ( choćby najpiękniejszej!) lub wysokim kubku. Kształt typowej filiżanki do espresso powinien przypominać ścięte jajko, a pojemność to ok. 70ml. Aby delektować się kawą trzeba zważać na jej właściwą temperaturę, nie powinna być ona być zbyt gorąca, ale nie może też być zbyt zimna, dlatego porcelanowa filiżanka powinna być gruba, utrzymująca ciepło.
Szczególnie wymagający twierdzą, że porcelana powinna być biała, pozwalająca ocenić kolor zarówno samej kawy, jak i ciemnoorzechowej pianki. Dla niektórych manufaktur porcelany konieczność produkowania typowych filiżanek do espresso jest swego rodzaju mentalnym wyzwaniem, bo szlachetne wyroby z porcelany ceniono zawsze za ich lekkość, delikatność , transparentność i dekorację.
Nadążając za zachodzącymi zmianami Rosenthal wprowadził do swej kolekcji szeroki wybór filiżanek spełniających oczekiwania smakoszy. Wśród nich znalazły się i takie, których powierzchnie pokrywają dekoracje oparte na motywach z twórczości Andy Warhola.
Serwisy kawowe i herbaciane zaprojektowane przez G. Versace uzupełnione zostały o specjalną filiżankę z grubej porcelany, a niezależnie od tego powstały specjalne serie kolekcjonerskie nazwane „Coffee cult”.
Nie wiem dlaczego utarło się, że rytuał picia kawy kojarzy się ludziom z Hiszpanią i Włochami, przecież to właśnie w Wiedniu kawiarnie i samo picie kawy stało się czymś, co odgrywa bardzo ważną rolę w codzienności, kulturze a przede wszystkim tradycji. Kiedy za każdym razem jestem w Wiedniu uwielbiam poczuć tę atmosferę kawiarni, której nie ma nigdzie na świecie. Tutaj przy filiżance espresso, szklaneczce wody, gazecie lub książce można siedzieć bez ograniczeń. Wielkim faux pas jest zamówienie cappuccino, bo przecież kawa z mlekiem to Melange. Uwielbiam ten rytuał picia kawy, który przełożył się na sposób życia mieszkańców Wiednia.