“Wielki Fryderyk” i jego pałac

U wszystkich wielbicieli historii, a także miłośników porcelany Poczdam powinien znaleźć się w planie podróży jako pozycja obowiązkowa. Wyprawa do położonego nieopodal Berlina miasta, które niegdyś było – drugą po stolicy – siedzibą władców Królestwa Prus może być jednak złożonym przedsięwzięciem.
Dla tych, którzy aktualnie nie mogą poświęcić wystarczająco dużo czasu na taką wycieczkę jest jednak alternatywa. Wystarczy odwiedzić Teatr Polski w Poznaniu i obejrzeć spektakl „Wielki Fryderyk” w reżyserii Jana Klaty, który już niebawem po raz kolejny zabierze widzów w niezwykłą, czterogodzinną (!) podróż w czasie.
Pierwsze skrzypce w doskonałej inscenizacji tekstu Adolfa Nowaczyńskiego gra oczywiście tytułowy Wielki Fryderyk. Tłem, a raczej bohaterem drugiego planu jest pałac Sanssouci, który był letnią rezydencją króla Prus. Charakterystyczną ozdobą pałacowych ścian, sufitów i drzwi były reliefy przypominające muszlę, określane francuskim terminem „rocaille”.
Wystrój i wyposażenie rezydencji musiały nawiązywać wtedy do architektury budynku, a często nawet stanowiły jego integralną część, zlecono więc wykonanie zastawy porcelanowej. Jej elementy zdobiły reliefy odzwierciedlające sufitowe stiuki Sali Wielkiej pałacu Sanssouci.
Silny związek pruskiego władcy i jego rezydencji z historią produkowanego na przestrzeni lat w różnych dekoracjach i dostępnego do dziś w serwisu manufaktury Rosenthal jest więc oczywisty. Twórcy spektaklu w poznańskim teatrze zauważyli tę zależność tworząc dla jednej z aktorek nadzwyczajny kostium. Monika Roszko, partnerująca na scenie znakomitemu Janowi Peszkowi i Michałowi Kalecie, nosi suknię wykonaną z kawałków potłuczonej porcelany.