Lawenda

Kiedy jednym lawenda kojarzy się z kwietnymi polami Prowansji, dla innych jej kolebką jest chorwacka wyspa Hvar, zwana “wyspą lawendową”. Rośnie ona tam masowo i stanowi bogactwo narodowe, a specjaliści twierdzą, że jakością przewyższa lawendę prowansalską.Kiedy mowa o tych wiecznie zielonych krzewach z drobnymi, bladoliliowymi kwiatkami, nieuchronnie pojawiają się dwa skojarzenia, obydwa nieco archaiczne. W kulturze chrześcijańskiej lawenda kojarzy się z kultem Marii Panny, a wszystkim – niezależnie od wyznania, z babcinym zwyczajem przechowywania w szafach zasuszonych gałązek tego krzewu, co skutecznie chronić miało odzież przed molami, a dodatkowo zapewniało przyjemny zapach.
Lawenda jest powszechnie lubiana. Docenia się jej zalety w medycynie i w przemyśle perfumeryjnym, ale zaskakująco często pojawia się również w gastronomii. I to nie to nie tylko za sprawą lawendowej herbatki, która łagodzić ma skutki przeziębienia! Podobno w skuteczność lawendowej terapii wierzy bardzo sama Elżbieta II…
Spotyka się desery o smaku lawendowym, lawenda bywa nawet wyrafinowanym dodatkiem do dań mięsnych, a Anglicy cenią sobie szczególnie wysoko jagnięcinę w sosie lawendowym! Bezsprzecznie jednak, oprócz koloru stosowanego chętnie w modzie i wnętrzarstwie, siłą starej poczciwej lawendy jest jej subtelny, uwodzicielski zapach!
Lampe Berger Paris stosuje lawendę, niezależnie od podstawowej kompozycji “Lawendowe pola”, jako bazowy zapach w esencji “Figa”, a jej delikatną nutę zawierają “Kwiaty Korsyki”.
Lawenda – cieszy nas pięknym wyglądem i zapachem, a zaskakuje wieloma możliwościami praktycznego zastosowania.
Pozostawcie pod postem komentarz w dowolnej formie dotyczący lawendy, a najciekawsze nagrodzimy upominkiem od Lampe Berger Paris.
Czekamy na opisy i liczymy na Waszą kreatywność!
Mnie lawenda wcale nie przypomina zapachu babcinej szafy,wręcz przeciwnie, lawenda kojarzy mi się z widokiem fioletowych pól widzianych z okna domku na Mazurach i zapachu lawendy niesionego wiatrem. Widok pola lawendy ciągnących się wzdłuż lasu zwłaszcza przy zachodzącym słońcu jest tak bajeczny i uwodzący, że nie znam człowiek który by się nim nie zachwycił i nie zakochał się w nim. Lawenda kojarzy mi się z romantycznymi, pełnymi wzruszeń wieczorami nad Mazurskimi jeziorami. Życzę każdemu takich chwil i takich wspomnień wśród lawendy 🙂
Dokładnie jak mojej “przedmówczyni ” – mi również lawenda nie kojarzy się z aromatem babcinej garderoby, czy środkiem odstraszającym mole … Głównym powodem jest górnolotne wspomnienie z wycieczki do francuskiej Prowansji, a dokładnie do miasteczka Sault. Pola lawendowe są tu niemal wszędzie gdzie się nie obrócić. Nieziemski aromat lawendy przyprawia o zawrót głowy, wszędzie potem czuje się jej błogi zapach. Dzień spędzony wśród pól lawendowych niesamowicie wycisza, uspokaja, odstresowuje… To małe miasteczko ma niezwykły targ lawendowy, gdzie kupić można wszystko co wyrabia się z lawendy, od lawendowych miodów, olejków, kosmetyków po wielkie bukiety zasuszonej lawendy. Sault położone jest na wzgórzu, a dookoła niego jak okiem sięgnąć ciągną się malownicze pola lawendy. Celem tejże wycieczki była wizyta w tutejszym muzeum lawendy… Gorąco polecam wizytę w tamtych rejonach szczególnie gdy lawenda kwitnie czyli od połowy czerwca do końca sierpnia. Pozdrawiam 🙂
Dla mnie lawenda to zapach Chorwacji. Krajobrazy na lawendowej wyspie Hvar przypominają te z Prowansji. Uwielbiam lawendowe mydło, lawendowy miód, natomiast nie lubię zapachu lawendy w szafie.
Lawenda – to zapach mego dzieciństwa, a kolor mojej obecnej sypialni. Choć odbierane innymi zmysłami, wspólnie tworzą niesamowity mariage spokoju, odpoczynku, relaksu i odprężenia. Zapach ten przenosi mnie w odległą krainę dzieciństwa, kiedy to w głębokiej, szarej i bezzapachowej Polsce Ludowej miałam przyjemność spędzać wakacje u cioci. W związku ze swoją pracą podróżowała po świecie i przywoziła m.in. prowansalskie zapachy. Wiszące w jej łazience lniane woreczki z pachnącymi kwiatami przenosiły mnie, małą dziewczynkę w baśniową krainę. Pamiętam do dziś w łazience na poddaszu, z małym okienkiem ten nienachalny, przepiękny, wprowadzający spokój zapach. I choć cioci z nami już od wielu, wielu lat nie ma, to każdy raz kiedy poczuję lawendową nutę w moich już dorosłych nozdrzach, wracam wspomnieniami do tamtych chwil. Do chwil, w których czułam się najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. Wraca w mojej wyobraźni radosny uśmiech cioci. A to wszystko za sprawą tej niepozornej roślinki, z ogromną mocą swego czarującego zapachu…
Gratulujemy! Pani wpis został wyróżniony spośród wszystkich komentarzy dotyczących powyższego postu! Dziękujemy za udział w zabawie i prosimy o kontakt: kontakt@rosenthal.pl
Uwielbiam lawendę w kuchni i w ogrodzie,
lawendy aromat doceniam na co dzień,
wielbię jej koloryt, cenię jej urodę,
i to, że komarom czyni wielką szkodę! 😉
Ale nie ukrywam, ciut mnie niepokoi
jej wygląd kosmiczny. Nic mi się nie roi,
spójrzcie – wszak wygląda, jak mały kosmita.
Może to dlatego jest tak znakomita? 😉
https://instagram.com/p/4MuRrFCySI/
Lawenda kojącą swą wonią uspokaja organizm. Dba o receptory smaku dekorując wykwintne dania oraz stając się ich składnikiem,ich częścią. Bladoliliowy kolor pobudza zmysły estetyczne. Wypełnia nasze mieszkania, jest pięknem samym w sobie. Podczas kąpieli olejki lawendowe przenoszą nasze ciało do krainy spokoju. Zmniejszają napięcie mięśni oraz delikatnie pieszczą receptory węchu pozwalając nam tym samym na głęboki relaks i łatwiejsze zaśnięcie.Zawsze olejek gości w mojej łazience i nic się nie zapowiada,aby znalazł godnego zastępce. Śmiało mogę powiedzieć,że z lawendą łączy mnie zmysłowa “więź”. 🙂