Kardamon

Kardamon jest dobry na wszystko! Jest afrodyzjakiem, lekiem na wiele dolegliwości, cennym składnikiem perfum i przyprawą, którą dodaje się zarówno do potraw słonych jak i słodkich. Wykorzystuje się go do produkcji wódek i likierów ( akvavit), w Turcji dodaje się go do kawy, a w Maroku – do herbaty. Znany był już w starożytnym Egipcie, gdzie zwyczajowo poprzez żucie stosowano go do odświeżania oddechu i wybielania zębów. Niestety bywa często zafałszowany, bo obok szafranu należy do najdroższych przypraw świata.
Kardamon jest byliną rosnącą dziko w lasach tropikalnych i wyrasta aż do 5 m wysokości. Jego wielkie zielone liście dają zbawienny cień, a cenne nasiona znajdują się w niewielkich strąkach, które zbiera się zanim jeszcze dojrzeją.
Z nich właśnie produkuje się olejek o świeżym, ziołowym zapachu. Jego orientalny i korzenny charakter decyduje o tym, że stosuje się go w kompozycjach przeznaczonych raczej dla mężczyzn.
Kardamon – dla wielu z nas kojarzy się głównie ze sferą kuchenną, a okazuje się, że ma on zastosowanie również w innych dziedzinach. Nutka zapachowa kardamonu jest częstym składnikiem esencji zapachowych do wnętrz Lampe Berger Paris.
Zajrzyjcie na blog MyLoveShabby, żeby dowiedzieć się więcej na temat zastosowania lamp zapachowych i pamiętajcie, że jedną z nich możecie wygrać zostawiając komentarz pod tym postem. Najciekawszy wpis zostanie doceniony 🙂
Kardamon znam jako świetną przyprawę do ciast i do mojej ulubionej porannej kawy, ale też jako świetne lekarstwo. Najbardziej smakuje mi ciasto z truskawkami i kardamonem zrobione przez moja sąsiadkę, w sezonie truskawkowym przynajmniej raz w tygodniu przychodzi do mnie z pachnącym i ciepłym jeszcze ciastem, ja przygotowuje nam kawę i robimy sobie tzw. leniwe popołudnia w czasie których opowiadamy sobie rożne historie i oczywiście serwujemy sobie “babskie” rady. Teraz też wiem, jak bezcenną jest rośliną i przyprawą żeby stworzyć oryginalny zapach.
To niesamowite, że tak niepozorne nasionko ma w sobie taką moc i jest do tego afrodyzjakiem, o czym pisano już w arabskiej „Księdze tysiąca i jednej nocy”, w której Szeherezada opowiada historię bogatego kupca, który nie mógł doczekać się potomków. Po wielu próbach i rozczarowaniach żona poradziła mu zakup specyfiku, który zwiększy jego płodność. Jednym ze składników mikstury był właśnie kardamon. Kupiec miał zażyć tylko jedną łyżeczkę, ale specyfik tak mu posmakował, że zjadł całą miskę, a jego żonie wreszcie udało się zajść w ciążę. Owocem tych zabiegów był znany chyba wszystkim Aladyn, przyszły właściciel magicznej lampy. Ale to już zupełnie inna historia…
Kardamon. Nazywana królową (a czemuż nie królem?) wszystkich przypraw. Pamiętam, jak ruszyliśmy, przez zaułki, uliczki i wydeptane przez krowy ścieżki, w poszukiwaniu tej przyprawy. Krążyliśmy, błądziliśmy, a wciąż któryś ze sprzedawców odsyłał nas jeszcze dalej, jeszcze kawałeczek. I oto znaleźliśmy się w pachnącym jak z baśni 1001 nocy sezamie. Aż się w nosie zakręciło. Uliczka ciągnąca się hen, hen, a po jednej i drugiej stronie sprzedawcy zachęcający do spróbowania, skosztowania, powąchania i posmakowania. Kardamon? Był, owszem. Wszędzie. W końcu to przyprawa, bez której nie ma czaj masali, hinduskiej herbaty, i wielu tradycyjnych hinduskich dań. Zielony? Czy czarny? A może sypki? I ile go wziąć ze sobą do Polski? W końcu zdecydowaliśmy, że… zrobimy zapasy. Na dłużej. Bo kiedy znów wrócimy do Indii, nie wiadomo. Dziś kardamon towarzyszy nam… może nie na co dzień, ale częściej jak od święta. Siadamy z mężem wieczorem, gdy trochę chłodniej, na balkonie, i “zanurzamy się” w aromatycznej herbacie. Masala czaj. Wracają wspomnienia, a dodatkowo zarazki nas się nie łapią. Może więc wiele prawdy jest w tym, że to wspaniała, lecznica przyprawa? Tak niewiele jej trzeba, a tyle wnosi do ciast, napojów, mięsa. Mamy moździerz, więc co jakiś czas łupiemy ziarenka… i od razu jakby lepiej. A już na pewno smaczniej 🙂
Gratulujemy! Pani wpis został wyróżniony spośród wszystkich komentarzy dotyczących powyższego postu! Dziękujemy za udział w zabawie i prosimy o kontakt: kontakt@rosenthal.pl
Kardamon. KAR DA MON – brzmi niczym zaklęcie i musi mieć w sobie coś magicznego, gdyż wobec magii kardamonu jestem bezbronny. Wyczuwając najdelikatniejszy ton tego zapachu moje nozdrza zdają się popadać w istne szaleństwo dając znać ciału i wszelkim zmysłom, że to już! Magiczny KAR Da Mon abra kadabra wprawia mnie w cudowny nastrój. Niczym żeglarz uwodzony syrenim śpiewem staję się bezbronny jak dziecko. Lubię go czuć na sobie, otaczać się nim. KAr Da Mon owch snów.