„Mężczyźni wolą blondynki”

Kapryśna, trudna, chimeryczna. Często nieprzygotowana, notorycznie spóźniona… A jednak wszystko jej wybaczano. Być może z powodu niezwykłej aury, jaką wokół siebie roztaczała i dzięki magii, którą emanowała świat wciąż pamięta o Marilyn Monroe, choć mija właśnie 57 lat od jej śmierci.
Kiedy 17 letnia Norma Jean Baker rozpoczynała pracę w fabryce samolotów zapewne nie przypuszczała, że przypadkowe spotkanie z fotografem Davidem Conoverem na zawsze zmieni jej życie. Odkąd okazało się, że ta filigranowa brunetka ma szansę na karierę modelki, wszystko potoczyło się błyskawicznie, ale nawet najwięksi entuzjaści jej urody nie przewidzieli, że zostanie gwiazdą światowego formatu.
Do historii przeszły nie tylko jej role w „Pół żartem, pół serio” czy „Słomianym wdowcu”, ale także seksowne kreacje, ponętne usta, „chód bogini”. Mężczyźni padali przed nią na kolana, a kobiety robiły wszystko, by wyglądać jak Marilyn. Nic dziwnego, że ikona popkultury stała się inspiracją dla króla pop-artu, Andy’ego Warhola, który stworzył 13 portretów Marilyn Monroe, w różnych wariantach kolorystycznych. W 2014 roku jeden z nich, „White Marilyn”, został sprzedany za 41 milionów dolarów!
W kolekcji Rosenthal także znalazły się obiekty z motywami znanymi z portretów autorstwa Warhola, wśród których – oprócz Grace Kelly, Elvisa Presleya czy samego Philipa Rosenthala – nie zabrakło i Marilyn Monroe. Twarz gwiazdy wszech czasów zdobiła kolekcję porcelanowych kubków, serię szklanych pater i talerzy sygnowanych logotypem bawarskiej manufaktury.